Sygnity

Pracuj z nami

Jak zostałam Scrum Masterką – rozmawiamy
z Dorotą Czerniec

Poznaj nas to cykl, w którym przedstawiamy pracowników naszej firmy. Pytamy ich o początki kariery, projekty, z których są najbardziej dumni i wiele innych tematów. Zapraszamy na rozmowę z Dorotą Czerniec, Scrum Masterką w Sygnity.

Moja kariera w Sygnity zaczęła się…

w ubiegłym stuleciu. W 1997 roku zasiliłam szeregi Księgowości, wtedy jeszcze Winuela. Idealne miejsce by poznawać firmę i ludzi. To miał być „epizod” studencki, moment w życiu pozwalający ukończyć wymarzony kierunek – psychologię. Jednak życzliwość, przyjazna, domowa atmosfera i fakt, że pokochałam księgowanie, spowodowały, że zostałam na lata. Od tamtego dnia sporo czasu upłynęło i równie dużo zmieniło się w mojej karierze. Z backoffice przeszłam do Sektora Bankowego, objęłam stanowisko Scrum Mastera i podjęłam się transformacji Agile i wsparcia nowego, zwinnego podejścia do realizacji projektów.

Jeśli chodzi o to, skąd wziął się pomysł na taką zmianę i objęcie przeze mnie stanowiska Scrum Mastera, to wszystko zaczęło się, kiedy wewnątrz zespołu zauważyliśmy, że metodyka zwinna może pomóc nam zoptymalizować i znacząco ułatwić realizację projektów. Wtedy właśnie Dyrektor Obszaru Biznesowego zdecydował, że cały zespół weźmie udział w szkoleniu zewnętrznym i zapozna się z filozofią Agile. Zdecydowaliśmy, że chcemy, aby w naszych projektach był typowy Scrum, ze wszystkimi rolami. Podczas szkolenia okazało się, że mam pewne predyspozycje, które są niezbędne w pracy Scrum Mastera i że jestem dobrym kandydatem do tej roli. Praca na tym stanowisku wymaga pozostawania w cieniu. To Zespół ma być na pierwszym miejscu. Rolą moich Teamów jest maksymalne skupienie się nad wartością, jaką mają dostarczyć w sprincie, ja mam zapewnić im do tego najlepsze warunki, wspierać i obserwować kierunek. Taka forma czuwania nad procesem, patrzenie na całość trochę z innej perspektywy, która pozwala wyłapywać i wskazywać istotne czynniki wpływające na sukces lub porażkę, zgadza się z moim charakterem i myślę, że jest to jeden z powodów, dlaczego podjęłam się tej roli w swoim zespole.

Pojawiając się w pracy, pierwszą rzeczą, którą robię …

jest przejrzenie poczty i korespondencji na teamsowych kanałach, czy aby nikt nie potrzebuje mojej pomocy. Rzut oka na Sprint Reports. Zaraz potem jedno Daily, drugie… W międzyczasie kawa. Dzień zaczynam „z kopyta”.

Moje stanowisko wymaga …

spostrzegawczości, łatwości nawiązywania relacji, umiejętności odczuwania empatii, zrozumienia, cierpliwości i opanowania. Zespół Scrumowy to różne kompetencje, również te miękkie, np. bez otwartej i szczerej komunikacji nie ma szans na osiąganie wspólnych celów. Wspieram tę komunikację bezstronnie, na podstawie obiektywnych kryteriów a nie osobistych przekonań. Jestem też w gotowości usuwać przeszkody jako ostatnia „deska ratunku”.

Dobra współpraca opiera się na …

rozmowie i sprawnym przepływie informacji. Jeśli do tego ludzie się lubią to mamy sukces 😊

Najbardziej jestem dumna z tego, że …

pracuję z ludźmi, którzy się szanują i lubią swoje towarzystwo. Mimo przejścia w tryb zdalny nie straciliśmy więzi i wciąż chcemy ze sobą wyskoczyć na piwo, czy wziąć udział w rywalizacjach takich jak Firmowy Rajd Rowerowy.

Mój najtrudniejszy moment w karierze …

i zarazem najbardziej ekscytujący, to dzień kiedy dostałam propozycję objęcia stanowiska Scrum Mastera. Zawodowo czułam gotowość, ale ta ogromna odpowiedzialność za ludzi i relacje… Czy nie zawiodę zaufania współpracowników i przełożonych? Czy będę silnym i skutecznym wsparciem? I w końcu, czy moje Teamy poczują, że mogą na mnie polegać, bo w tym widzę sens swojej roli.

W Sygnity nauczyłam się…

że niemożliwe nie istnieje.

W Sygnity cenię sobie…

Możliwość rozwoju zawodowego, współpracę z wykfalifikowanymi ekspertami, a przede wszystkim zaufanie i przyjazną atmosferę w pracy.

Po godzinach lubię…

ćwiczyć uważność i medytować w ruchu na łonie natury 😊 bo “Kiedy nie umiemy odnaleźć spokoju w sobie, to bezużyteczne szukać go na zewnątrz.” (François de La Rochefoucauld).